Follow my blog with Bloglovin

Cool po koreańsku. Narodziny fenomenu - Euny Hong. Recenzja
Źródło: lubimyczytac.pl

Korea Południowa to kraj, który odwiedziłam w 2023 roku, nie tak dawno, bo na początku listopada. Jeszcze przed wyjazdem starałam się dowiedzieć o Korei jak najwięcej i o dziwo nie dlatego, że jestem fanką BTS (nie jestem!). Wiele lat temu, kiedy nie miałam żadnych większych szans na odległe podróże, zaczęłam przeglądać YouTube, żeby, jeśli nie mogę sama podróżować, to przynajmniej zobaczyć w ten sposób jak żyją inni w różnych zakątkach świata. 

W ten sposób trafiłam na vlogerów Martina i Simon Stawskich (Korea i Japonia), Weronikę Truszczyńską (Chiny) oraz oczywiście "Pyrę w Korei", czyli Agnieszkę Klessę-Shin. Byli także inni youtuberzy i dokumenty, a w głowie majaczył się PSY ze swoim hitem, który szczerze mnie irytował (ale jednocześnie głęboko wgryzł się w umysł) Gangnam Style.

To wszystko tylko podsycało moją ciekawość świata oraz uświadomiło mi, jak mało Polacy, a może i Europejczycy lub szeroko rozumiani ludzie zachodu, wiedzą o Azji: kulturze, historii, społeczeństwie. Ktoś może się sprzeczać, że przecież wiadomo, że sushi i kimono pochodzą z Japonii, w Sylwestra wystrzeliwujemy fajerwerki, które są wynalazkiem Chińczyków, Korea jest podzielona na Północ i Południe, a dzięki tej drugiej mamy choćby Samsunga. I to chyba właściwie tyle. A to przecież wiedzieć tyle, co nic!

Wiedziona tymi smutnymi spostrzeżeniami postanowiłam to szybko nadrobić i tak oto trafiłam na pozycję napisaną przez Euny Hong, urodzoną w USA Koreankę, która wróciła do ojczyzny rodziców w 1987 roku. 

Euny nie opisuje jednak tylko swojego dzieciństwa i przemian, których miała okazję być naocznym świadkiem. Prowadzi analizę, rozmawia z wieloma postaciami kultury, ale i naukowcami zajmującymi się badaniem fenomenu koreańskiej popkultury. 

Książka podzielona jest na 15 rozdziałów oraz wstęp, podziękowania i przypisy. Autorka wprowadza nas do skomplikowanego świata Korei stopniowo. Uczymy się (ale pokrótce) czym Korea była przed fazą bycia "cool", jak dużą rolę miał konfucjanizm, rola każdego członka społeczeństwa i co z tego zostało po wielu latach wojen, "zaborów" (bo Korea ma równie ciekawą i skomplikowaną historię co Polska) oraz jak to wszystko wpłynęło na obecną promocję Korei i jej kultury na arenie międzynarodowej. 

Mniej więcej połowa książki to próba wytłumaczenia skomplikowanych relacji Koreańczyków z Koreą, ich stosunku do pracy, życia, jak i dlaczego jest to jedno z najbardziej zapracowanych społeczeństw na świecie, ale jednocześnie jedno z najbardziej (jeśli nie pierwsze w szeregu) wydajnych i odnoszących sukcesy (za co trzeba zapłacić i choć to nie jest szeroko omawiane w tej książce, daje lepsze zrozumienie obecnych problemów w Korei).

Pozostała część książki to analiza sukcesu począwszy od "etosu pracy" po proces kształtowania i promowania przyszłych gwiazd. Jest tu mowa o strategiach marketingowych, pomysłach jak "rozbić bank od środka" i porażkach, z których trzeba wyciągnąć wnioski. Nie ukrywam, że ta część całości zaczęła mnie dość szybko nudzić, bo najczęstszym pojawiającym się tam motywem było po prostu "wdrożenie planu pięcioletniego" oraz "wpompowanie państwowych pieniędzy". Niech nikt nie zrozumie mnie źle - to bardzo ważny aspekt fenomenu koreańskiej popkultury, ale jako osoba, która chciała zrozumieć czemu np. nasz polski sen o filmach robionych na poziomie światowym to często smutny płacz przez śmiech, nie nauczyłam ani nie dowiedziałam się za wiele co można by poprawić poza analizą oczekiwań konsumenta (fakt - tego nam brakuje), transparentności (jasność i przejrzystość przekazu), braku bariery językowej (mimo że np. wiele k-dram dla lepszego odbioru wymaga znajomości koreańskiej etykiety, to płytszy przekaz jest rozumiany chyba przez większość społeczeństw rozwiniętych, a dodatkowo są to produkcje po prostu porządnie zrealizowane od strony technicznej). Jedna z rzeczy jednak zaskoczyła mnie - jak przyznał jeden z rozmówców Euny - "Koreańczykom brakuje kreatywności", jednak nie pracowitości.  

W książce nie obędzię się też bez pewnych kontrowersji, więc uwaga: 

  • autorka nie lubi kimchi (jedno z najpopularniejszych dań koreańskich robionym z kiszonej kapusty pekińskiej i ostrej papryki - albo kochasz albo nienawidzisz
  • operacje plastyczne - jak to z tym jest w Korei, kraju o ogromnym odsetku osób po operacji plastycznej
  • edukacja i praca w Korei wykraczająca poza "nasze" rozumienie pracy
  • proces tworzenia grup k-popowych
  • narrację wobec dyskryminowanej grupy uciekinierów z Korei Północnej

Czego nie znajdziemy:

  • szerszego omówienia czeboli (ogromnych konglometarów, kocernów), które mają ogromny wpływ na Koreę i jej społeczeństwo (Samsung jest odpowiedzialny za ok. 20% PKB Korei Południowej)
  • etykiety i kultury społecznej (chociaż uważny czytelnik, zaznajomiony już w jakiś sposób z koreańską kulturą, będzie mógł wynieść sporo z tej lektury)
  • szerszego omówienia zmian społecznych i gospodarczych w kontekście koreańskiej popkultury
  • historii Korei 

Co znajdziemy:

  • osobiste przeżycia autorki co jest bardzo cenne i pozwala nam na bardziej osobiste spojrzenie na zachodzące zmiany przez
  • analizę koreańskiej popkultury pod różnymi kątami (filmy, seriale, muzyka, itd.)
  • rozmowy z bohaterami, którzy dodają swoje osobiste punkty widzenia
Od strony technicznej - książkę czyta się lekko i szybko, poza kilkoma fragmentami wspomnianymi na początku - jak mantrę pamiętam "wpompowanie państwowych pieniędzy" oraz "plan pięcioletni". Jest to lektura zdecydowanie warta przeczytania, ale wymagająca jakiejkolwiek wiedzy o koreańskiej popkulturze (np. jak wyglądają kdramy, muzyka kpop)

Moja ocena: 7/10

Tytuł: Cool po koreańsku. Narodziny fenomenu. Jak jeden naród podbił świat za pomocą popkultury
Autor: Euny Hong
Wydawca: Relacja
Data wydania: 2020
Gatunek: reportaż