Bitwa Singielek - Ready, Set, Love

Źródło: mydramalist.com
 

Stała się rzecz straszna! Męska populacja do roku 2024 praktycznie wyginęła! W skutek tajemniczej choroby, wirusa lub epidemii męskie osobniki przestały się rodzić. Zostały tylko kobiety, a jedyną szansą na posiadanie dziecka jest metoda in vitro. Ale ale w tej wersji Ziemii pozostała jeszcze nadzieja, populacja 314 mężczyzn, o których serca walczyć będzie liczne grono "dam", które przechodząc pomyślnie kolejne etapy konkursu mają szansę stać się "tą jedyną" dla jednego z pięciu "dżentelmenów".

Tyle słowem wstępu, a teraz pora na opis fabuły i realia, w których się znajdujemy. 
Mamy więc główną bohaterkę Day, która pracuje w sklepie i wspiera nieuleczalnie chorą siostrę May. Mieszkają razem w pokojo-mieszkanku i wiodą życie jak inne kobiety w ich otoczeniu. Aż do czasu! Kiedy May decyduje się wygrać na lotterii udział w eliminacjach, los nagle się do nich uśmiecha (o czym sama Day jeszcze nie wie). Day udaje się pomyślnie przejść eliminacje jako jedynej dziewczynie z lotterii (pozostałe uczestniczki pochodzą z zamożnych domów i nie muszą brać udziału w losowaniu) i odtąd staje się ulubienicą publiczności.

Tak zaczyna się szalona przygoda w której Day, Chanel i Bovy ("przyjaciółki" z bogatych rodzin) oraz kilkanaście innych dam, a także pięciu dżentelmenów staje przed wieloma grami i zadaniami, których zwieńczeniem ma być 5 ślubów.

Dżentelmeni od lewej: Max, Almond, Son, Paper, Jin
Źródło: netflix.com


Jest to swoiste połączenie komedii romantycznej, Squid Game oraz serialu przygodowego, w którym co odcinek odkrywamy jakąś tajemnicę tamtejszego świata.Co odcinek mamy też różne gry, w których udział biorą nasze panie. Są to testy wiedzy o dżentelmenach, sztafety, gry logiczne itd. Nie będę opisywać więcej, żeby nie spojlerować, ale to był dla mnie największy wabik i jednocześnie największe rozczarowanie. 

Mimo, że scenografia, kostiumy i pomysł "był tam", to niestety potencjał tego świata nie został wykorzystany. Gry same w sobie były proste i nudne, nie dostarczały żadnej adrenaliny widzowi i były dość przewidywalne. Nie było tu zaskoczeń. Sami dżentelmeni nie wydawali się specjalnie zainteresowani, która dama wygra, może i słusznie, bo już w trailerze dostajemy informację, że "mężczyźni to cenny zasób". Dość brutalne prawda? I to widać - panowie chcą zdaje się, że jakąkolwiek partnerkę (do czasu), natomiast panie mają swoich faworytów, ale "biorą co popadnie". Wszystko po to, żeby wejść do lepszego świata przynależnego do panów i dotowanego przez Państwo.

 

Day biorąca udział w jednej z konkurencji
Źródło: netflix.com

Jak już wspomniałam, serial wydawał mi się fantastyczny w zamyśle i choć bazujący na znanym już motywie (tajemnicza zaraza, tajemnicza organizacja, konkurs mający odmienić życie) to z ciekawym twistem. Niestety potencjał nie został wykorzystany nawet w 50%. I nie zrozumcie mnie źle - ogląda się go bardzo miło: jest kolorowy, zabawny (świetna gra aktorki grającej siostrę głównej bohaterki), są piękne wnętrza i piękni ludzie. 

A mimo to mamy wrażenie, że coś nie gra: zamiast żołnierzy z maskami geometrycznymi i bronią, zyskujemy żołnierki przebrane za skautki z maskami (dość kiepskimi i brzydkimi) kreskówkowej kobiety zupełnie nie pasującymi estetyką do reszty.

Ale ok, załóżmy, że może kostiumografowie się zmienili albo nie dogadali, może coś poszło nie tak. To tylko szczegół. Tak i nie. Ja przez pół serialu myślałam, że to twarz różowej świnki nie kobiety... Ale to faktycznie nie jest największy problem. Mianowicie akcja i fabuła, tajemnice i relacje między bohaterami rozwijają się dość nierówno, rytm serialu jest dość szarpany, jakby kilka osób próbowało zdecydować co dalej zrobić i nie mogli dojść do porozumienia, więc wrzucili trochę tego, trochę tamtego. Może wpływ miały ograniczenia ramowe (6 odcinków po ok 50 min), może niedoświadczenie ekipy, a może był to eksperyment mający przetrzeć szlaki innym tajskim serialom. Nie jestem pewna żadnej z tych rzeczy, ale...
 


... serial mimo wszystko ogląda się przyjemnie, tak długo jak nie zaczniemy zadawać zbyt wielu pytań i będziemy traktować go jako lekki serial na poprawę humoru. Jak wspomniałam jest zrealizowany estetycznie, bohaterowie (z wyjątkiem głównego męskiego bohatera) są dość sympatyczni, a każdy* ma jakąś historię do opowiedzenia. Ciekawe są też relacje między nimi i myślę, że gdyby serial dostał więcej czasu, mógłby bardziej poskrobać ten temat i wyciągnąć kolejne smaczki, bo niestety cześć bohaterów zostaje potraktowana marginalnie mimo dużego potencjału.

* ciekawe jest to, że mimo, że mamy tylko pięciu dżentelmenów jeden z nich został potraktowany jako typowa zapchaj dziura i nie dano mu żadnego back story, charakterystyki, hobby, cechy osobowości, która powodowałaby, że nie zapomnimy o nim przez 99% czasu. W przypadku dam, mimo, że również wątek sympatycznej Bovi nie jest rozwinięty, widzimy jej charakterystyczne cechy osobowości, zainteresowania i motywacje, co pozwala nam ją polubić lub przynajmniej zrozumieć. 

Jak na mój pierwszy serial z Tajlandii nie miałam wysokich oczekiwań, carte blanche i nie zniechęciłam się, ale chcę więcej! Myślę, że najgorsze co można zrobić to zepsuć fajny pomysł i raczej nie liczę na kolejny sezon, w którym winy zostaną odkupione, a mimo to jestem zadowolona. Przez lekką fabułę, kolory, estetykę poprawił mi humor, gdy miałam doła i pomógł się odmóżdżyć, dlatego...

Moja ocena: 6,5/10

Tytuł: Bitwa Singielek/Ready, Set, Love/เกมชนคนโสด
Rok premiery: 2024
Gatunek:Komedia romantyczna, przygodowy
Liczba odcinków: 6 (1 seria), w momencie pisania posta
Czas odcinka: średnio 45-60 min
Do obejrzenia na: Netflix i inne platformy oferujące kino azjatyckie
Ocena: 8.3 (mydramalist.com), 7.3 (IMdb), 6.4 (Filmweb) na moment pisania recenzji
Komentarze: LGBT+ friendly, family friendly (bez przemocy), alternatywna rzeczywistość